wtorek, 1 lipca 2014

TORTILLA FLAT John Steinbeck

 Doszłam ostatnio do wniosku, że choć John Steinbeck jest moim ulubionym autorem zagranicznym i choć swego czasu przeczytałam wszystko co stało na półce w bibliotece opatrzone jego nazwiskiem, to ów swój czas był na tyle dawno, że nie bardzo pamiętam o czym on tam nadłubał. Postanowiłam poszukać bohatera imieniem Magda. Mój pierwszy strzał padł na Tortilla Flat i okazał się niecelny. Cóż jednak...

Jest to opowieść o pijaczkach. Możnaby nawet powiedzieć żulach, ale tak napisali by tylko ci, którzy nie zrozumieli klimatu tej opowieści. W polskiej wersji uważam, że właściwym określeniem byłoby stosowane przez Krzysztofa Daukszewicza (co by nie pisać, znawcy tematu) - miłośnicy win ekstremalnych. Ze względu na to, ze autor był Amerykaninem, przyjmijmy stosowaną przez niego nazwę paisanos.

Już we wstępie do opowieści napisanej przez tłumacza - Jana Zakrzewskiego - dowiemy się, że pasianos już nie ma, wyginęli, ich następcy już nie są paisanos - spełnił się im amerykański sen i nie wracają do tego co było. Nie ma pasisanos, nie ma steinbeckowskiej Kalifornii pozostały zatem jego opowieści, dziś możemy powiedzieć z zaginionego świata.

Danny i jego przyjaciele, różnymi sposobami i w różnym czasie powracają z pierwszej Wojny Światowej. Okazuje się, iż Danny dziedziczy po dziadku dwa domu i z nikogo staje się posiadaczem, ten stan mu jednak ciąży. Zanim jednak obciąży go ostatecznie do jego domu wprowadzi się jeszcze kilku jego przyjaciół. Rozprawiających o moralności i tym jak wytłumaczyć postępki niemoralne jeśli chodzi o dobro wyższe, czyli zdobycie wina.
Autor traktuje swoich bohaterów przyjaźnie choć z lekką ironią. Rozdziały mają tytuły jak dla przypowieści jakimi chyba miały być w założeniu.

 Co więcej okazuje się, iż filozofia picia jaką przypisujemy swojemu narodowi jest też znana innym, trzeba jedynie przetłumaczyć z angielskiego na polski i z wina na wódkę a wyjdzie, ze wszędzie na świecie jest tak samo. Dowód:
 "Dwa galony to dużo wina, nawet na dwóch paisanos. Teoretycznie poszczególne etapy opróżniania gąsiorków można stopniować następująco: nieco poniżej szyjki pierwszego gąsiorka - rozmowa poważna i skoncentrowana; dwa cale poniżej - smutne, romantyczne wspomnienia, trzy cale poniżej - analiza minionych niezaspokojonych namiętności; dno pierwszego gąsiorka - ogólny, niesprecyzowany smutek. Nieco poniżej szyjki drugiego gąsiorka - czarna rozpacz; dwa palce poniżej - pieśń śmierci i tęsknoty; kciuk poniżej - każda inna znana pieśń. Na tym jeden system stopniowania kończy się, następuje specjalizacja. Od tej chwili wszystkiego można się spodziewać."

INNE CYTATY

Jeśli główna droga życia ma dwie odnogi szlachetności, a tylko jedną można pójść, to któż ma być sędzią, która jest lepsza.

Ach, modlitwy milionów! Jakże one muszą walczyć z sobą i wzajemnie się kasować i niszczyć, płynąc ku tronowi Boga.

Jest rzeczą dowiedzioną i wskazaną w wielu opowieściach, że dusza zdolna do najlepszych uczynków jest także zdolna do najgorszych przestępstw. Czy znaleźć można większego ateistę od staczającego się w rynsztok kapłana? Czy jest niewiasta bardziej namiętna i nienasycona od niedawnej dziewicy? A może to jednak tylko sprawa pozorów.