piątek, 9 stycznia 2015
LABIRYNT LUKRECJI Agnieszka Chylińska
Opowieść dla dziewcząt w wieku 8-12 lat.
Gówna bohaterka, imieniem Lukrecja (w jakiejś radosnej wenie twórczej nadał jej to imię ojciec, oczywiście po Lukrecji Borgii[bo jakżeby inaczej]), mieszka w domu zwanym pałacykiem, smętnym i nieco strasznym.Wszystkie osoby tamże zamieszkałe są nieszczęśliwe, w tym także rodzice Lukrecji, kontaktujący się ze sobą wyłącznie na skutek kłótni. Matka zajmuje się gotowaniem i sprzątaniem, ojciec siedzeniem w gabinecie bądź wyjazdami na zagraniczne konferencje.
Pewnego dnia ktoś włamuje się do mieszkania państwa Sopelskich(rodziców Lukrecji), nic nie kradnie ale zostawia po sobie ogromny bałagan i poniszczone przedmioty. Rodzice oczywiście się kłócą, nie zwracają uwagi na córkę, która spędza czas w swoim pokoju. W końcu zasypia, śni jej się labirynt, w którym znajduje kopertę, z informacją aby przestała mówić. Potem odnajduje w snach kolejne koperty, dzięki wytycznym tam znalezionym kolejne osoby zamieszkałe w pałacyku odnajdują szczęście.
Cóż... przez pierwsze dwa rozdziały miałam wrażenie, że prawie każde zdanie rozpoczyna się od " Lukrecja". Mam również wrażenie, że jak na dziesięcioletnie dziecko były zbyt infantylne. W kolejnych akcja się rozkręca i czyta się dość przyjemnie po czym samej autorce się chyba znudziło pisanie i kończy opowieść w przyspieszonym tempie. Książka jest bardzo ładnie ładnie ilustrowana(autor ilustracji: Suren Vardanian) i to te ilustracje są jej największym skarbem. Zawiera również dodatek w postaci " lusterka Lukrecji", które o ile się pojawia w treści (nie pamiętam aby się w ogóle pojawiało ale może przeoczyłam), nie jest żadnym ważnym przedmiotem. Po co je zatem dodano? Nie wiem. Stan chłodu międzyludzkiego raczej słabo oddany albo po prostu jestem na to za stara, autorka ucieka się tu także do takich banalnych zabiegów jak nadanie rodzinie nazwiska Sopelscy.
Moja ocena tej opowieści będzie taka: przeczytać można, ale gdybym ja to napisała, nikt by tego nie wydał.
W wyzwaniu czytelniczym książka spełni warunek: przeczytane w jeden weekend (a nawet w niedzielę).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz